Wino na gody

Czas Świąt Bożego Narodzenia nie mógł się obejść bez szlachetnych trunków. Nawet jeśli każdy z domowników musiał się zadowolić małym pucharkiem wina.

Beczki, beczułki, ozdobne i proste flasze oraz wytworne małe butelkityp butelek o różnym kształcie, pojemności i kolorze, pr... pokrywane z wierzchu safianem, wytłaczaną skórą czy posrebrzanym metalem były w wielu krajach tradycyjnym prezentem świątecznym.

Gąsior przedniego wina, w tym przypadku węgierskiego, otrzymał od swoich dworzan na Boże Narodzenie 1526 roku Zygmunt I Stary. Jego żonę – z domu włoską księżniczkę – Bonę Sforzę krewniacy z Włoch, a byli to przedstawiciele Aragonu, możnego rodu królów Neapolu (Izabella, matka Bony, wywodziła się z tej dynastii), obdarowali kilkoma dużymi beczkami falerna i słodkiego czerwonego neapolitańskiego wina. Polska królowa ucieszyła się wielce z tego dowodu pamięci ze strony włoskich krewnych, którego smak przypominał jej młodość spędzoną w Bari i Neapolu.

Czas dyspensy

Reprodukcja archiwumKażdego roku na początku grudnia w dużych miastach mających przywileje targowe odbywały się bożonarodzeniowe targi, gdzie można było zaopatrzyć się przede wszystkim w przysmaki i trunki na świąteczne stoły. W Niemczech nazywano te targi Jarmarkami Dzieciątka Jezus. Chociaż w tamtych czasach w okresie adwentu starano się wstrzymywać od dogadzania podniebieniu, podczas grudniowych targów duchowni udzielali niepisanej dyspensy. Można się było rozgrzać jednym lub najwyżej dwoma pucharkami grzanego wina sprzedawanego pod gołym niebem.
Wokół kotłów, w których grzał się aromatyczny trunek doprawiony korzeniami i drogim cukrem trzcinowym, tłoczyły się rzesze tyleż zziębniętych, co spragnionych mieszczan, popatrując tylko czujnie, czy w pobliżu stoi strażnik miejski. Bowiem to właśnie halabardnikom powierzano czuwanie nad wstrzemięźliwością mieszczan, którzy nie powinni, z racji adwentu, wypić więcej niż dwie miarki wina. Naczynia, w których podawano trunek, były zresztą niewielkie, z wychylaniem dużych pucharów należało poczekać do Bożego Narodzenia.

Na wzmocnienie

Zalotnicy posyłali swym wybrankom na święta ozdobne butelki napełnione słodkim czerwonym winem z życzeniami, aby przyszłość była tak pełna słodyczy, jak smak trunku. W Polsce w XVII i XVIII w. kogo było na to stać, kupował winonapój uzyskiwany na drodze całkowitej lub częściowej fer... (...) z Wysp Kanaryjskich, zwane „kanarem”, które uchodziło za napój wielce wytworny, o wspaniałym smaku.
W późniejszych czasach podobną renomą cieszyło się wino ze szczepów hodowanych na Krymie. Biedniejsi kupowali przed Świętami Bożego Narodzenia pośledniejsze gatunki trunków sprowadzane z Nadrenii, Austrii czy Węgier. Zawsze jednak dbali, aby świąteczne wino było słodkiewino o dużej zawartości cukru naturalnego lub dodanego.. i czerwone. Obyczaj podawania do potraw rybnych białego wina przyjął się dopiero w XIX w. Wcześniej do wszelkich dań świątecznych pito wino czerwone, którego kolor kojarzył się z purpurą, tradycyjną barwą radosnych zimowych godów. Aptekarze i kupcy z okazji świąt posyłali swoim stałym klientom butelki wina. Dawni farmaceuci potrafili wyrabiać wina niekoniecznie z owoców winorośli, ale również z owocujących w chłodniejszym klimacie roślin. Czasem mieszali w umiejętny sposób dwa gatunki trunku, doprawiając je esencjami otrzymywanymi z destylacji rozmaitych ziół. Wino takie uchodziło za środek wzmacniający w różnych słabościach. Niewiasty w swoim gronie chętnie raczyły się w świąteczne wieczory winem o smaku róży, goździków, migdałów i pomarańczy. Trunek ten przegryzano bakaliami i owocami obsmażanymi w miodzie. Uważano tego rodzaju przekąski za słodki świąteczny deser i podawano pod koniec biesiady.
W zasobnych domach na święta przygotowywano tyle wina, aby można się nim było raczyć od Wigilii do Trzech Króli. Dni te uchodziły za świąteczne i otwierane były wówczas tylko kramy sprzedające produkty spożywcze, bez których nie można się było obyć. Stąd też pustoszejące po świętach piwniczki napełniano dopiero po Trzech Królach, tak aby było czym podjąć gości podczas karnawału.