Zanurzyć się w przeszłości

 

Już kilkanaście lat temu w przewodnikach można było przeczytać, że EstremaduraMało znany, suchy i niezbyt urodzajny region winiarski w ... (...) staje się jedną z bardziej liczących się atrakcji turystycznych Hiszpanii. Wciąż jednak, choć region pełen jest miejsc wartych uwagi, trudno się oprzeć wrażeniu, że nadal dla wielu turystów jest to „terra incognita”.

 

Pod względem turystycznym Estremadura jest w stanie zaspokoić najbardziej wymagających przybyszów. Jedyne, czego nie może im zaoferować, to możliwości kąpieli w morzu i wylegiwania się na plaży, dlatego warto ją odwiedzić, zmierzając docelowo na południe. Amatorzy przyrody mogą się tu delektować do woli przepięknym, zróżnicowanym krajobrazem czy integrować z naturą, odwiedzając Parque Natural de Monfragüe bogaty w różnorodne rośliny i zwierzęta. Florę i faunę tego parku ocalono od zniszczeń spowodowanych zbójecką uprawą eukaliptusa wykorzystywanego w coraz bardziej rozwijającym się przemyśle papierniczym, co doprowadziło do eliminacji innych gatunków żyjących na tym terenie.
Ornitolodzy uważają to miejsce za prawdziwy raj, ponieważ można tu zobaczyć wiele rzadkich ptaków drapieżnych, takich jak sęp czarny, sęp płowy czy orzeł hiszpański. Mówi się, że najlepszą dla ornitologów porą na odwiedzenie tego miejsca jest maj i czerwiec, a dla botaników marzec i kwiecień. Wszyscy zaś powinni unikać lipca, sierpnia i września ze względu na nieznośny upał. Ale ta ostatnia uwaga odnosi się nie tylko do obszaru parku, ale do całego regionu. Dobrą wiadomością natomiast jest to, że bardzo przyjemnie jest tu w listopadzie. Kiedy u nas szaruga i mgły, tutaj radośnie przyświeca słoneczko, skutecznie przeganiając ponure myśli o nadchodzącej wielkimi krokami zimie.

Fot. Leandro's World TourZmierzając na południe

Zwolennicy zabytków na pewno nie poczują niedosytu, odwiedzając zjawiskowe i przenoszące w klimat epoki podbojów kolonialnych miasta konkwistadorów. Żądni przeżyć duchowych znajdą przystań w maleńkiej miejscowości Gaudalupe, gdzie od przeszło pięciuset lat przybywają pielgrzymi, by pomodlić się w tamtejszym sanktuarium maryjnym, obecnie jednym z największych w kraju.
Bez względu na to, czy Estremadura sama w sobie stanowi cel podróży, czy zamierzamy ją odwiedzić w drodze do Andaluzji, najwygodniej podróżować po niej samochodem. Z Madrytu dojedziemy tu bez problemu bardzo porządną autostradą E-90, należącą do grupy takich, o których marzymy w Polsce, a co najważniejsze prawie zupełnie pustą. To znaczy, pusta staje się w pewnej odległości od stolicy kraju. W samej Estremadurze nie spotkamy na drogach wiele pojazdów, bo to najsłabiej zaludniony obszar Hiszpanii. Tamtejsze autostrady powstały z subwencji unijnych, dzięki czemu korzystanie z nich jest bezpłatne. Przemieszczanie się tam jest szybkie, bez korków i za darmo. Jednak z dziennikarskiego obowiązku informuję, że ta prawidłowość niestety nie dotyczy całego kraju.

Klejnot spoza listy

W Estremadurze znajdują się trzy obiekty wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO i będąc w tamtych stronach, bezwzględnie należy je wszystkie odwiedzić, wzbogacając trasę jeszcze o Trujillo. Długo można by dyskutować, które z miast konkwistadorów jest piękniejsze. Sporu rozstrzygnąć nie sposób. Każde ma swój niezaprzeczalny urok. Warto obejrzeć oba, tym bardziej że dzieli je odległość niespełna 50 km. Z Cacéres do Trujillo bez przeszkód zaprowadzi nas niezatłoczona droga A-58 i na miejscu będziemy w niecałe 45 minut.
Fot. Dorota RomanowskaTrujillo, w odróżnieniu od Cacéres, jest malutkim miasteczkiem, które zamieszkuje niecałe 10 tys. osób. W gruncie rzeczy niewiele się powiększyło od czasów konkwistadorów. Stąd pochodził Pizarro i wielu jego towarzyszy, którzy pomogli mu w bezwzględnym podboju imperium Inków. W samym centrum plątaniny wąskich uliczek znajduje się główny plac miasta (plaza mayor), który otaczają okazałe pałace i kościoły. Tam też na tle kościoła San Martín stoi pomnik Pizarra podarowany miastu przez amerykańskiego rzeźbiarza Carlosa Rumseya w 1927 roku. Spośród budowli wznoszących się wokół plaza mayor wzrok przykuwa olśniewający Palacio de la Conquista, największa z tutejszych rezydencji, i Palacio Duques de San Carlos.
Z rynku warto pomaszerować wiodącą lekko pod górę uliczką Ballesteros prowadzącą do otoczonego murami górnego miasta. Po drodze przechodzimy przez bramę Arco de Santiago. Tutaj, po lewej stronie znajduje się kościół Santa María La Mayor, chyba najciekawszy z licznych kościołów w mieście. Warto kupić bilet i wejść do środka z dwóch powodów: pierwszym jest jego gotyckie wnętrze, ale z pięknym renesansowym chórem, drugim natomiast możliwość wejścia na wieżę, z której rozpościera się fantastyczny widok na miasto i położoną na sąsiednim wzniesieniu arabską fortecę.
Z kolei Cacéres to duże, tętniące życiem miasto uniwersyteckie. Nie przeszkadza to jednak w najmniejszym stopniu przybyszowi cofnąć się w czasie podczas spacerów wąskimi, kamiennymi uliczkami pełnego magii barrio monumental. Zachowało się tu w doskonałym stanie wiele imponujących solares (pałaców) zbudowanych przez zdobywców Ameryki. Właściwie każdy budynek w obrębie starego miasta ma swoją historię lub jest związany z jakimś konkretnym wydarzeniem. Na przykład zwieńczony kopułą Casa de Toledo Montezuma to miejsce, do którego jeden z podwładnych Corteza przywiózł córkę króla Azteków jako swoją narzeczoną. Nie sposób ominąć wzrokiem wspaniałej fasady Palacio de los Golfines de Abajo, w którym w 1936 roku Franco nadał sobie tytuł generalissimusa i ogłosił się głową państwa.

Rzymskim tropem

Fot. RpmayorZupełnie innych doznań dostarcza zwiedzającym Mérida, dawniej Emérita Augusta, niegdyś stolica rzymskiej prowincji Lusitania. Zachowało się tu więcej zabytków z czasów rzymskich niż w jakimkolwiek innym mieście Hiszpanii. Największą atrakcją jest wybudowany ok. 15 r. p.n.e. teatro romano, będący dzisiaj jednym z najlepiej zachowanych teatrów całego cesarstwa rzymskiego. Przepiękna dwupoziomowa scena ze wspaniałymi kolumnami jest w bardzo dobrym stanie i prezentuje się okazale. Do teatru przylega wybudowany trochę później anfiteatro. Widownia otaczająca arenę mieściła 15 tys. widzów, co stanowiło wówczas połowę mieszkańców Méridy. Odbywały się tu walki gladiatorów i walki dzikich zwierząt. Za teatrem znajduje się Casa Romana del Anfiteatro, gdzie odkryto słynne mozaiki przedstawiające ludzi udeptujących winogrona na winonapój uzyskiwany na drodze całkowitej lub częściowej fer... (...).
Obowiązkowym punktem programu w Méridzie powinien być spacer po puente romano. Wzniesiona na Gwadianie pełnej małych wysepek solidna rzymska konstrukcja już od wieków skutecznie opiera się wzbierającym od czasu do czasu wodom tej najważniejszej przepływającej przez okolicę rzeki. W pobliżu mostu wzrok napotyka ogromny, wybudowany przez Maurów zamek – alkazabę.
Kierując się na północ, dojdziemy do Templo de Diana oraz do ruin Forum stanowiącego centrum życia politycznego Rzymian. Nieco poza centrum miasta, ale wciąż w zasięgu pieszej wędrówki, znajduje się Circo Romano, w którym niegdyś odbywały się wyścigi zaprzęgów konnych. Przepełniona zabytkami Mérida to gwarne miasto, pełne sklepów z regionalną żywnością, tapas-barów i restauracji harmonijnie koegzystujących z rzymskimi pozostałościami. Warto tu zajrzeć zarówno dla doznań o podłożu historyczno-estetycznym, jak i organoleptycznym. Jedne i drugie zadowalają w pełni.