Zmora dzieciństwa

Polacy dzielą się na stronnictwo zielonych – amatorów szpinaku i na antyzielonych – wrogów, wstrząsających się z obrzydzenia, gdy widzą podłużne charakterystyczne listki.

Gdy byłem dzieckiem, zamęczano mnie (wybacz babciu Eufrozyno, że na Ciebie donoszę!) ohydną zieloną papką. Do tego z czosnkiem i śmietaną. Od czasu, gdy dorosłem – uwielbiam szpinak pod każdą postacią. Nawet taki sam, jak podawany w dzieciństwie. I nie jestem w tym osamotniony.

Naszym stołem i jadłospisem moda rządzi w stopniu o wiele większym niż strojami. W tej dziedzinie jest to zazwyczaj wypadkowa popytu i podaży, ceny i właśnie snobizmu. W ostatniej kolejności zaś smaku i wartości zdrowotnych. Są też produkty czy dania, które zyskują popularność dzięki szczęśliwemu połączeniu tych wszystkich czynników. Taki właśnie jest szpinak (łac. nazwa Spinacia oleracea) – hit ostatnich lat, modny i ceniony w kilkunastu różnych postaciach.

Regionem, w którym najwcześniej doceniono smak oraz wartości tego warzywa (tam zaczęto uprawę szpinaku), był teren dzisiejszego Iranu, czyli starożytna Persja. Wraz z Arabami osiedlającymi się w Hiszpanii trafił w XI wieku do Europy i szybko się rozprzestrzenił. Krajami, w których szczególnie ceni się dania ze szpinaku, są Włochy, Francja i Niemcy.

Warto jeść szpinak przede wszystkim dlatego, że – odpowiednio przygotowany – jest pyszny, a to dla smakosza kwalifikacja najważniejsza. Trudno też o inne warzywo równie bogatebogate – termin degustacyjny na określenie wina, w który... (...) w sole mineralne, enzymy, witaminy i niezbędne dla zdrowia pierwiastki. Lista bogactw szpinaku to potężny wykaz zawierający zarówno witaminy z grupy B, jak i witaminę C, nienasycone kwasy tłuszczowe i białko, a także cenne pierwiastki, takie jak potas, magnez czy żelazo.

Nie należy gotować szpinaku zbyt długo (wystarczą 3–4 minuty i doprawić do smaku). Najlepiej zjadać od razu po przyrządzeniu, bez odgrzewania, aby nie dopuścić do przekształcenia się azotanów w azotyny, które nie są obojętne dla zdrowia. Warto też zadbać o to, aby w potrawie ze szpinaku znalazło się nieco mleka, śmietany lub sera, co pozwoli lepiej wykorzystać znajdujące się w nim żelazo. Niejedną osobę ucieszy kolejna dobra informacja: zjadając 2 szklanki liści szpinaku, pochłania się zaledwie 13 kcal, czyli można go jeść niemal bezkarnie.

Jak widać, jest wiele powodów, dla których warto szpinak jeść i polecać go innym. Trzeba tylko najpierw wytłumaczyć rodzicom (a zwłaszcza kochającym wnuki babciom), by nie terroryzowali młodzieży, wmuszając w potomstwo mdłą, zieloną papkę. Po pierwsze, należy nauczyć się gotować smacznie, a po drugie – nic na siłę. Zwłaszcza na talerzu. Czyż nie lepiej podać surowe (dokładnie umyte) listki szpinaku ozdobione pokrojonymi truskawkami, ćwiartkami jajka na twardo i lekko skropione winegretem? Ja jestem gotów jeść to o każdej porze doby i cały rok na okrągło. Karmiłem zaś owym smakołykiem moich gości ze świata nauki, filmu, muzyki i malarstwa, czyli celebrytów (nazwiska na żądanie ujawnia sekretariat redakcji). Warto mieć apetyt podobny do sławnych ludzi.