Armenia bez trudu uwodzi każdego swą nieokiełznaną urodą, na którą składają się w równym stopniu wspaniałe zabytki, dzikie górzyste krajobrazy, smakowita kuchnia oraz otwarci i gościnni ludzie.
Tym łatwiej jest jej oczarować przybyszów, gdyż działa z zaskoczenia – większość odwiedzających jej niewielkie terytorium nie spodziewa się aż takiego nagromadzenia atrakcji.
Obfitość stołu
Wyjątkowa jest ormiańska kuchnia stanowiąca fuzję smaków i zapachów wschodu i zachodu, a powstała w wyniku wzbogacenia świeżych warzyw, mięs, ryb i wyrobów mlecznych o lokalne górskie zioła. Choć tutejsze sztandarowe danie – dolma – do złudzenia przypomina nasze gołąbki, to jednak ryżowo-mięsne nadzienie zawinięte jest w liście winogron, a nie kapusty, tym samym i gabaryty z lekka odróżniają te dwie potrawy. Fantastycznie smakuje ormiańskie wydanie dań z grilla – chorawac – czyli kawałki marynowanej, soczystej wołowiny, jagnięciny, wieprzowiny, ryby czy kurczaka grillowane wespół z bakłażanami, pomidorami i papryką. Wielkim powodzeniem zarówno wśród tubylców, jak i przybyszów cieszy się cienki, lokalny chleb – lawasz.
Jeszcze kilka lat temu wizyty w ormiańskich winiarniach stanowiły nie lada wyzwanie, a i powstające w nich wina wzbudzały pewne kontrowersje. Co prawda i dziś wciąż jeszcze można natknąć się na lokalne wyroby o dość specyficznym charakterze, zdecydowanie odbiegające od tych powstających w innych częściach świata, a przestępując próg winiarni, przybysz doświadcza przeniesienia w czasie, gdyż cofa się do epoki, zdawało się, dawno minionej. Ale o tego typu odczuciach nie może być mowy, odwiedzając posiadłość jednego z najlepszych ormiańskich producentów – ArmAs.
Ze światowym rozmachem
Ogarniając dziś wzrokiem rozległe winogrady z biblijnym, pokrytym śniegiem Araratem w tle, trudno jest uwierzyć, że jeszcze w 2007 roku były tu zaniedbane pola pszenicy, sowicie okraszone jedynie kamieniami. Licząca 180 hektarów i otoczona 15 kilometrowym ceglanym murem posiadłość obsadzona jest winoroślą oraz drzewami owocowymi. Winiarnia, w całości zaprojektowana i zbudowana przez włoskich architektów, wyposażona jest w specjalistyczny sprzęt najnowszej generacji, a wina dojrzewają w barriques z dębu francuskiego i kaukaskiego. Na terenie malowniczej posesji znajduje się także hotel i restauracja, w której podawane są powstające z ekologicznych produktów dania zestawione z tutejszymi winami. Stanowią one niezbity dowód, że dzisiejsza Armenia, wykorzystując bogactwo swego siedliska i bazując na endemicznych szczepach winorośli, mości sobie coraz pewniejszą pozycję na współczesnej winiarskiej mapie świata.