Istnieje tysiąc powodów, dla których można wybrać się do Nowego Jorku. Chyba każdy z nas chciałby odwiedzić metropolię nad Hudsonem.
Ktoś marzy o spacerze po brooklyńskim moście, ktoś inny o tym, by odwiedzić miejsca znane z ulubionego serialu lub wyjechać na szczyt najwyższego wieżowca w Ameryce. Dla nas jednak głównym celem była słynna nowojorska opera.
Kaprys milionera
Nowojorską Operę ufundowało w 1883 roku trzech milionerów, którzy – niezadowoleni z lokalizacji miejsc, jakie przyznała im dyrekcja w starym teatrze – postanowili… wybudować własny teatr, gdzie dla trójki fundatorów zostaną zarezerwowane loże odpowiadające ich pozycji społecznej. Kaprys bogaczy w pierwszych latach działania przyniósł więcej strat niż utrzymanie wszystkich innych teatrów na wschodnim wybrzeżu. W końcu jednak nastąpił przełom. Z nową sceną na stałe związało się kilku wybitnych śpiewaków, w tym Enrico Caruso. I tak rozpoczęło się trwające do dziś pasmo sukcesów.
Tu niemal wszystko jest MET
Począwszy od komunikacji publicznej, a na urzędzie burmistrza kończąc, wszystko tu nazywane jest MET. Również słynne Metropolitan Museum of Art, które jest drugim celem, dla którego warto odwiedzić Nowy Jork. Ten położony na skraju Central Parku monumentalny gmach w historycznym stylu to świetne miejsce dla Europejczyka, który zagubił się w głośnej, pełnej kontrastów, niezwykle dynamicznej metropolii. Tutaj – mimo ogromnej rzeszy odwiedzających – znajdziemy prawdziwy odpoczynek i wytchnienie. Wśród największych zbiorów sztuki w Stanach Zjednoczonych odnajdziemy galerię dawnych mistrzów – z Rembrandtem, Caravaggiem i Vermeerem na czele; liczącą kilkaset obrazów galerię francuskich impresjonistów, zbiory rzemiosła artystycznego, i tak dalej, i tak dalej.
Gdy wychodzących z muzeum znów przytłoczy nas hałas ulicy, koniecznie należy wstąpić choć na chwilę do Central Parku. Ten liczący ponad 340 hektarów obszar zieleni otoczony jest ze wszystkich stron wysokimi na kilkadziesiąt pięter apartamentowcami. Dookoła tętni życie miasta i świata, a w parku ćwierkają ptaki, w stawie pływają kaczki i żółwie, a po alejkach spacerują z psami lub biegają nowojorczycy. Wspaniały odpoczynek.
Gdzie to winonapój uzyskiwany na drodze całkowitej lub częściowej fer... (...)?
Rozwój winiarstwa w tym regionie nastąpił niecałe 30 lat temu. Ten okres wystarczył jednak, by winiarze odkryli idealne odmiany i wypracowali sobie metody winifikacji odpowiadające dość trudnemu klimatowi. Dziś wina z Finger Lakes to przede wszystkim rieslingi – które z roku na rok udają się coraz lepiej. Owoce rodzą się na schodzących do jezior łagodnych stokach, a tutejsi winiarze doskonale umieją wykorzystać lokalne warunki, by stworzyć naprawdę ciekawe wina. Warto odwiedzić ten region – także dlatego, że potrzebujemy zaledwie dwóch dalszych godzin, by znaleźć się nad wodospadem Niagara – ale tej atrakcji chyba opisywać nie trzeba. Trzeba natomiast Niagarę zobaczyć – najbliższa okazja już w październiku.