Wielkimi krokami zbliża się Wielki Post. Najwyższy czas, żeby zacząć odmawiać. I to odmawiać w dwójnasób – zarówno modły, jak i sobie. Wielu różnych rzeczy. Czy oznacza to również konieczność rezygnacji z picia piwa?
Otóż bawarscy paulini pokazali, jak w sprytny sposób połączyć umartwienie ciała i ducha ze spożywaniem wysokoprocentowych trunków. I to bez konieczności picia dyskontowych piw w plastikowych butelkach.
Bracia paulini zaczęli warzyć piwo na terenie Monachium na początku XVII wieku. I choć dzisiaj najbardziej znanym wyrobem browaru Paulaner jest słynne pszeniczne piwo Hefe-Weissbier Naturtrüb w rozpoznawalnych wysokich szklankach, warto pamiętać, że cała historia zaczęła się od ciemnego mocnego piwa.
Na cześć papieża owo piwo nazwano Sankt-Vaters-Bier, co później skróciło się do Savatersbier, by w końcu przyjąć finalną nazwę Salvator Bier, czyli Piwo Zbawiciela. Po sekularyzacji w 1800 roku browar został wydzierżawiony Franzowi Zacherlowi, który na cześć zakonników nazwał go Paulaner. Kiedy w połowie XIX wieku inne browary monachijskie zaczęły określać swoje koźlaki dubeltowe mianem „Salwatorów”, Zacherl wytoczył im proces. Od tej pory naśladowcy nadają swoim piwom nazwy, które nasuwają spore skojarzenia z oryginałem – Celebrator, Fortunator, Kulminator itp.
Piwo ma mętny ciemnobursztynowy kolor z nutami palonego karmelu. Słodki karmelowy zapach z nutami winno-owocowymi. Smak zdecydowanie karmelowy, słodki, z nutami śliwek i orzechów, palonego cukru, delikatnym aromatem dymu, bardzo lekka gorycz. Pozostawia alkoholowo-karmelowy posmakposmak jest ostatnim wrażeniem, jakie pozostawia w ustach k... (...), który trwa. Być może Salvator nie zbliży nas do zbawienia ani o jeden krok, ale jest zdecydowanie najlepszym wyborem na mroźny i surowy czas Wielkiego Postu.