Niebieska zakonnica obchodzi stulecie. Ale Niemcy raczej nie będą tej rocznicy świętować

Wino Blue Nun

Nieczęsto się zdarza, by marka wina przetrwała cały wiek. I nie mówimy tu o sklasyfikowanej winnicy czy słynnej winiarni, bo to oczywiste, ale właśnie o marce wina, która, choć wywodzi się z jednego kraju i stylu wina, stała się zjawiskiem międzynarodowym. Jednak, kiedy dowiemy się, że stoi za tym CIA, sprawa być może stanie się nieco jaśniejsza…

Świetnie znane wszystkim z supermarketów i narożnych spożywczaków winonapój uzyskiwany na drodze całkowitej lub częściowej fer... (...) Blue Nun wywodzi się wprost z równie znanego wszystkim z tych samych miejsc, tych samych powodów (cena!) i tak samo popularnego, ale znacznie starszego niemieckiego Liebfraumilcha. Blue Nun nie obchodzi dokładnie swego stulecia, a właściwie obchodzi je… połowicznie – pierwsza flaszka pojawiła w 1923 roku, ale z rocznika 1921. Z tym produktem łączy się wiele dziwności, ludzkich ucieczek, zawirowań, zmian frontów, a w tle – brytyjski tron oraz centrala w Langley w Wirginii z wielkim napisem CIA.

Historia Liebfraumilcha jest długa, a samych winnic sięga wczesnego średniowiecza. Ważniejszy jest fakt, że po wkroczeniu Francuzów i w konsekwencji sekularyzacji klasztoru przy słynnym kościele w Worms, winnice udało nabyć na licytacji przybyłemu z pogranicza holenderskiego Peterowi Josephowi Valckenbergowi. Tenże, który przez ćwierć wieku był potem burmistrzem miasta Worms, w 1786 założył istniejący do dziś winiarski dom handlowy P.J. Valckenberg. Według wielu to najstarsza firma w tej branży w Niemczech.

To on odwołał się do starej, średniowiecznej nazwy „Liebfraumilch” (czyli „mleko Naszej Pani”), rozpropagował i ją, i wino. Rozpoczął też wielce intratny eksport na najlepsze stoły Imperium Brytyjskiego. Władcom z rodu Wettynów (później Windsorów) bardzo podobało się to białe, półsłodkieokreślenie wina zawierającego sporą ilość cukru resztow... wino, podobnie jak całej plejadzie znamienitych ówcześnie nazwisk, jak choćby Karolowi Dickensowi; mówiąc krótko – uznawano je w Londynie na przełomie XIX i XX za najlepsze niemieckie wino w ogóle.

Błędem wszak Valckenberga było to, iż nie zastrzegł sobie ukutej przez siebie nazwy. Czym to się skończyło – wiemy, patrząc na nasze sklepowe półki (naśladownictwo!). Wadą też tego wina było to, że jego nazwa nie była „jadalna” dla większości Europy i świata, nieobytych z językiem niemieckim. I wtedy na scenie pojawiła się założona jeszcze w 1857 roku firma H. Sichel Söhne z Moguncji. To właśnie oni zmienili nazwę wina na Blue Nun, choć na dole etykiety ciągle widniał dopisek „Liebfraumilch” (i istnieje do dziś), zaś na brązowym tle etykiet pojawiła się postać zakonnic odzianych na niebiesko. A wraz z tymi wszystkimi zmianami – wielka ekspansja na zagraniczne rynki, głównie zaś amerykański.

Twórcą sukcesu nowej marki był Peter Max F. Sichel, który kierował firmą od lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Jako że Siechelowie byli Żydami, rodzina w latach trzydziestych pierwej ewakuowała się do Francji, a potem za ocean i po dziś dzień szczyci się tym, że nawet w czasie okupacji dostarczała flaszki z… niemieckim winem Blue Nun żołnierzom amerykańskim.

Peter Sichel w międzyczasie wstąpił do CIA, penetrował m.in. tereny późniejszej NRD, brał udział w procesach wielu zbrodniarzy, kierował operacjami agencji w Berlinie, służył także na różnych kontynentach, by na koniec objąć stery rodzinnego interesu. Marka Blue Nun stała się po wojnie jedną najpotężniejszych w Stanach Zjednoczonych. Wtedy też pojawiła się słynna niebieska butelkatyp butelek o różnym kształcie, pojemności i kolorze, pr..., różne inne wina w środku, łącznie z tymi spoza Niemiec. Ostatnio zadebiutowały wina „brokatowe” (z płatkami złota w środku) oraz musujące.

Niebieskie butelkityp butelek o różnym kształcie, pojemności i kolorze, pr... z łatwością wypatrzymy na półkach naszych sklepów, choć interes nie należy już do Sichelów – został sprzedany w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Już wcześniej Peter Sichel pisał przewodniki winiarskie, w roku 2016 wydał książkę The Secrets of My Life, w której podsumowuje swoje podwójne życie: agenta winiarskiego oraz szpiega.