Konferencja „GO GROW”. Graševina znalazła swoją ojczyznę

Spotkanie dziennikarzy i enologów w chorwackim Osijeku miało tylko jeden cel – zająć się na poważnie i naukowo jedną z najbardziej rozpowszechnionych w Europie Środkowej i często słabo docenianą odmianą graševina, znaną częściej – zależnie od kraju – pod nazwą rieslingbiała odmiana winogron uważana za jedną z najlepszych i n... italico, olaszrizling, welschriesling i kilkoma podobnymi. Bo oprócz tego, że odmiana istnieje i daje coraz lepsze wina, nic tu nie jest jasne: ani dokładne pochodzenie szczepu, ani dziwna ewolucja jego nazwy. No i jeszcze, skąd się wziął ów budzący największe kontrowersje… „riesling”.

Jednak konferencja była niezwykle koncyliacyjna i już sama jej nazwa GROW mocno to podkreślała, a wzięła od pierwszych liter nazwy szczepu w różnych językach: GRaševina, Olaszrizling i Welschriesling. Konferencję poprzedził konkurs degustacyjny Graševina du Monde, a więc włoskich rieslingów z różnych krajów. Samo spotkanie było zaś przeładowane potężnie ciekawymi wykładami, i nawet, jeśli odwiedzaliśmy różne winnice, to i tam nie brakło czasu na kolejne seminaria.

Osijek to stolica chorwackiej Slawonii i nie jest to oczywisty turystyczny cel zmierzających nad Adriatyk, a właściwie jest omijany szerokim łukiem. Z Zagrzebia trzeba tam jechać autostradą ze trzy godziny w głąb kraju, czyli w kierunku zupełnie przeciwnym do morza. Przez to jest obszar słabiej rozwinięty gospodarczo, ale to się ma zmienić. Slawonia stawia na agroturystykę i choćby na… rewelacyjną kuchnię. W spadku po historii odziedziczyła mieszaninę kultur: chorwacką, serbską i węgierską oraz wpływy tureckie, wspaniałe tradycje destylacyjne, no ale winiarskie przede wszystkiem.

Graševina to czterdzieści procent miejscowych upraw, ale są tu też odmiany bardziej międzynarodowe, jak i mniej, choćby frankovka (blaufränkischBlaufränkisch to austriacka odmiana szeroko rozpowszechnion...) czy drobne wysepki z np. genialnymi traminerami. Przełomem dla tej odmiany była słynna książka Wine Grapes. A complete guide to 1,368 vine varieties, including their origins and flavours stworzna przez trio: Jancis Robinson, Julię Harding, José Vouillamoza, którzy po raz pierwszy opis odmiany umieścili po hasłem „Graševinia”, świadomie omijając „Riesling Italico” czy też „Welschriesling”. Świadomie, bowiem uznali, iż ten szczep wywodzi się właśnie gdzieś znad Basenu Dunajskiego, a nie z Włoch czy też krajów niemieckojęzycznych.

Graševinia nie ma nic wspólnego z „niemieckim” rieslingiem, co nie znaczy, że jest gorsza – jest inna i daje odmienne wina, od wieków. Jedno jest tylko pewne, skąd przydomek „welsch”, którym Germanie określali coś obcego, niezrozumiałego, stąd polskie terminy „Włochy” czy „Wołosi”. Co do rieslinga, i to włoskiego, jasności nie ma żadnej…

Warto od razu dodać, iż życie tego reńskiego rieslinga też nie jest łatwe, a jego przeszłość zupełnie niejasna. Choć został wspomniany w zapisie po raz pierwszy w XV wieku pod nazwą „reussling”, to i tak nie wiadomo, czy chodziło wówczas o tego współczesnego rieslinga. Nazwy szczepów wówczas przekręcano i używano tych samych określeń wobec wielu odmian. Powszechnie stosowano wówczas wysadę mieszaną, stąd nawet i tu wszystko mogło się pokręcić. Określenie „Reussling” mogło być również po prostu nazwą działki, z której pochodziły sadzonki. I tak dalej…

Nawet jeśli przyjmiemy, że „welsch” miał znaczyć „obcy” to na Boga, musiało się to dziać w czasach gockich, longobardzkich czy frankońskich, czyli 1500-1000 lat temu! Kto sobie wówczas zawracał głowę ampelografią i nazewnictwem szczepów?!

Tylko chorwacka (i serbska) nazwa jest w miarę jasna, bo pochodzi od słowa „grašak”, czyli zielony groszek, bowiem niedojrzałe jeszcze jagody przypominają kształtem i kolorem ziarenka groszku.

Ciekawą hipotezę, a właściwie naukowy dowód o potwierdzonym badaniami DNA odkryciu jednego z rodziców graševiny przedstawił w czasie konferencji kolega z Włoch, Davide Bortone z portalu winemag.it. Otóż tym tajemniczym szczepem jest coccalona nera, kiedyś powszechna w Lombardii, Piemoncie, Veneto i Emilii-Romanii, ale także w Szwajcarii, Niemczech i Austrii. Drugi rodzic jest nieznany, podobnie jak i dokładne pochodzenie samej coccalony, wiemy za to, iż – obok graševiny – zostawiła wielu potomków, w tym m.in. barberę, lambrusco di fiorano czy uva rara! Coccalona nera w czystej postaci to dziś rzadkość, jest raczej spotykana w przydomowych winniczkach, za to riesling italico jest najbardziej znany w lombardzkiej apelacji oltrepò pavese. Jednak co najbardziej szokujące, włoskie prawo winiarskie zabrania dodawania określenia „italico” nawet w przypadku win odmianowych z riesling italico. Budzi to wielką konfuzję na rynkach, a włoscy enolodzy i dziennikarze biją na alarm i mówią jawnej głupocie i skandalu.

W sumie to dziwne, by tak przyjazna i dość powszechna odmiana budzi aż tyle kontrowersji. Można zrozumieć naukowe dociekania co do nazwy i przeszłości, ale po cóż komplikować sobie życie wokół przyjaznego wina w skrzącego się w kieliszku.