Winnicy Turnau ponownie udało się otrzymać tego roku winonapój uzyskiwany na drodze całkowitej lub częściowej fer... (...) lodowe. Tym razem będzie go aż trzy razy więcej niż zeszłego roku.
Tym razem owoce zbierano nocą 7 lutego – to jeden ze światowych rekordów, jeśli chodzi o datę zbiorów. Na wino przeznaczono aż 0,75 hektara całego areału Winnicy Turnau – trzy razy więcej niż w debiutanckim, ubiegłym roku. W Polsce to bardzo dużo, bo – dodajmy – takie zbiory to jednak wielkie ryzyko – w końcu odpowiedni przymrozek może w ogóle nie nadejść, a wówczas wszystko pójdzie wówczas na straty. Trzeba mieć zatem stalowe nerwy.
Ręczne zbiory rozpoczęto o 4 rano 7 lutego pod nadzorem niemieckiego enologa Franka Fausta i trwały one przez trzy kolejne noce. Dwie ostatnie noce były szczególnie wymagające, bowiem temperatura spadła aż do -12,5ºC, zaś powolne tłocznie moszczu z takich owoców (wyłącznie johannitera) trwało 23 godziny! Wszystkiego zebrano 4900 kilogramów owoców, z których otrzymano zaledwie 1050 litrów moszczu, a więc w sumie powstanie raptem około 2,5 tysiąca półbutelek (0,375 litra) cennego wina. Łatwo więc przewidzieć, iż nie będzie ono tanie, ale wino lodowe nigdy nie jest tanie.
Wydaje się, że największa polska winnica, Turnau, leżąca w północno-zachodniej Polsce zaczyna się specjalizować w najtrudniejszym do otrzymania typie wina. Jego produkcja zapewne nigdy nie będzie głównym celem winnicy, ale takie wino jest jednak bardzo prestiżowym wyróżnikiem i wizytówką każdej winiarni, a przy okazji świadczy o wielkim kunszcie jej pracowników. Tak wielkim, iż winiarnie położone w cieplejszym klimacie próbują nieco „oszukać” naturę i robić takie wina z samodzielnie mrożonych owoców w chłodniach. Jest się zatem czym pochwalić – winnicy życzymy kolejnych wybitnych roczników i czekamy na pierwsze degustacje!
Wojciech Gogoliński