Szampania liczy straty. Pandemiczne czasy spowodowały gigantyczny spadek zainteresowania szampanem – przewiduje się, że branża straciła nawet 1,2 miliarda dolarów. Groza jest powszechna, choć większość uważa, że straty są do odrobienia. Jednak jak na razie – nic tego nie zapowiada.
Producenci szampana w okres pandemiczny wchodzili z umiarkowanym optymizmem i początek covidowej epopei nie zapowiadał tragedii. To, że początki pierwszego lockdownu spowodowały popyt na niektóre dobra luksusowe, było zaskoczeniem dla wielu specjalistów. Mowa – rzecz jasna – o dość wąskiej grupie społecznej z grubszymi portfelami. Wzrosła sprzedaż rzadkich, inwestycyjnych alkoholi, wzrosła też konsumpcja trunków w zamkniętych przez pandemię gospodarstwach domowych.
Jednak z czasem miny wytwórców szampanów zaczęły rzednąć – ten rodzaj wina nie jest towarem, który otwieramy sobie przed telewizorem oglądając mecz czy serial na Netfliksie lub choćby trzymając dobą lekturę w ręku. To winonapój uzyskiwany na drodze całkowitej lub częściowej fer... (...) typowo „imprezowe”, przeznaczone do świętowania w towarzystwie, zwłaszcza w barach i restauracjach. Tymczasem zamknięte lokale, odwoływane grupowe spotkania, rodzinne imprezy i biznesowe wyjazdy, czy nawet hotelowe lodówki zatrzymały sprzedaż francuskich bąbelków. W dodatku restauracyjne piwniczki były pełne po sufity, co wykluczało jakiekolwiek nowe zamówienia.
Wzrósł, i to znacznie pobyt na tańsze alkohole mocne oraz wina, ale szampan żadną miarą do takich się nie zalicza. Liczby są bolesne: CIVC (Comité Interprofessionnel du vin de Champagne) szacuje, że sprzedaż spadła o około 18 procent, z 300 milionów butelek w 2019 do 245 milionów w roku ubiegłym. Co i tak jest wynikiem w pewnych granicach optymistycznym – był taki moment, że CIVC pesymistycznie przewidywał spadek nawet o 30%!
Co gorsza, spadek był największy na rynku lokalnym (20%) – już przed pandemią Francuzi zaczęli się odwracać od najsłynniejszego własnego wina musującego. Poza Francją największe spadki sprzedaży odnotowano na rynku północnoamerykańskim, brytyjskim i japońskim (tu aż o 28%!). Optymistyczne statystyki napłynęły tylko z antypodów – konsumpcja w Australii wzrosła aż o 14%. Ale populacja tego kraju nie gwarantuje wyrwania szampańskiej branży z marazmu…
Źródła: m.in. forbes.com, wine-searcher.com, businessinsider.com