Paulaner Salvator (doppelbock)

Wielkimi krokami zbliża się Wielki Post. Najwyższy czas, żeby zacząć odmawiać. I to odmawiać w dwójnasób – zarówno modły, jak i sobie. Wielu różnych rzeczy. Czy oznacza to również konieczność rezygnacji z picia piwa?

Otóż bawarscy paulini pokazali, jak w sprytny sposób połączyć umartwienie ciała i ducha ze spożywaniem wysokoprocentowych trunków. I to bez konieczności picia dyskontowych piw w plastikowych butelkach.
Bracia paulini zaczęli warzyć piwo na terenie Monachium na początku XVII wieku. I choć dzisiaj najbardziej znanym wyrobem browaru Paulaner jest słynne pszeniczne piwo Hefe-Weissbier Naturtrüb w rozpoznawalnych wysokich szklankach, warto pamiętać, że cała historia zaczęła się od ciemnego mocnego piwa.

Fot. ArchiwumKoźlak dubeltowy (niem. doppelbock) to potężne ponad ośmioprocentowe piwo, którego rodowód sięga niemieckiego miasta Einbeck, skąd później rozprzestrzeniło się na całe Niemcy i poprzez skojarzenia leksykalne na zawsze związało się z koziołkami. Wszystko zaczęło się w 1627 roku, kiedy Maksymilian I sprowadził do Bawarii mnichów. Surowa zakonna reguła nakazywała spożywanie w czasie postu wyłącznie posiłków płynnych. Solidne słodowe piwo było w stanie pokrzepić umartwione ciało i dodać sił na całodzienne modły.  Piwo było warzone w okresie zimowo-wiosennym, a pierwszą beczkę odszpuntowywano 2 kwietnia, w dniu śmierci św. Franciszka z Paoli. Podobno odstępstwem od surowego postu zainteresował się sam papież – mnisi postanowili więc zawieźć beczkę do Watykanu, żeby przekonać papieża do idei. Piwo jechało bardzo długo i zdążyło się zepsuć. Ojciec Święty otrzymał więc kufel mętnej cuchnącej cieczy i pobłogosławił przedsięwzięcie, uznając, że trunek jest wystarczającą wstrętny, żeby nie kolidować z wielkopostnym umartwieniem.

Na cześć papieża owo piwo nazwano Sankt-Vaters-Bier, co później skróciło się do Savatersbier, by w końcu przyjąć finalną nazwę Salvator Bier, czyli Piwo Zbawiciela. Po sekularyzacji w 1800 roku browar został wydzierżawiony Franzowi Zacherlowi, który na cześć zakonników nazwał go Paulaner. Kiedy w połowie XIX wieku inne browary monachijskie zaczęły określać swoje koźlaki dubeltowe mianem „Salwatorów”, Zacherl wytoczył im proces. Od tej pory naśladowcy nadają swoim piwom nazwy, które nasuwają spore skojarzenia z oryginałem – Celebrator, Fortunator, Kulminator itp.

Piwo ma mętny ciemnobursztynowy kolor z nutami palonego karmelu. Słodki karmelowy zapach z nutami winno-owocowymi. Smak zdecydowanie karmelowy, słodki, z nutami śliwek i orzechów, palonego cukru, delikatnym aromatem dymu, bardzo lekka gorycz. Pozostawia alkoholowo-karmelowy posmakposmak jest ostatnim wrażeniem, jakie pozostawia w ustach k... (...), który trwa.  Być może Salvator nie zbliży nas do zbawienia ani o jeden krok, ale jest zdecydowanie najlepszym wyborem na mroźny i surowy czas Wielkiego Postu.