Château Cheval Blanc podyktowało mocno zawyżone ceny za swoje wina.
Kupcy są oburzeni polityką bordoskiej posiadłości należącej do koncernu LVMH. Wyjściowa cena za butelkę rocznika 2010 wynosi 900 euro – więc odbiorca finalny musi zapłacić o prawie 25% więcej niż za rocznik 2009. I ten ruch rozwścieczył sprzedawców.
– Ceny są naprawdę z kosmosu – mówi Stephen Browett z Farr Vintners, który właśnie sprzedał 40 skrzynek tego wina do Hong Kongu. A ceny za Cheval Blanc są już tak wysokie, że prawie nie da się robić zniżek. „Szaleństwem” jest to, że 2010 jest ostatecznie dwukrotnie droższy niż 2005.
Skutki? Berry Brothers sprzedali w tym samym czasie zaledwie 20 skrzynek chevala i 750 moutona…
Arnaud de Laforcade z Château tłumaczy, że ceny ustala przede wszystkim LVMH, konsultując je z Pierrem Lurtonem. Wyjaśnia również, jak ważny jest dla nich rynek europejski. Co nie zmienia faktu, że jeszcze nie udało im się przebić Le Pina z 1300 euro za skrzynkę rocznika 2010 – ale, kto wie…