Jak to na spacerniaku

Zapowiadało się nieco nudnie, patrząc po zeszłorocznym przedstawieniu – wiele toskańskich apelacji w ciągu niemal całego dnia, setki stolików – tych grupujących poszczególne konsorcja winiarzy oraz pojedynczych producentów.

Od razu było wiadomo, że trzeba się skupić na kilku miejscach, bo całości nikt nie będzie w stanie ogarnąć. Było jednak inaczej – zgoła sensacyjnie!

Przedwczoraj, tj. 15 lutego gwałtownie zmieniliśmy miejsce pobytu. Rano pod Grand Hotel Cavour podjechał wielki autobus, by zabrać dziennikarzy do położonego o… kilkaset metrów hotelu Baglioni. Organizatorzy, choć występują w ciągu tygodnia toskańskich Anteprime pod jednym szyldem, to nie specjalnie się lubią, więc miejsca pobytu i degustacji będą się jeszcze wielokrotnie zmieniać. A wszystko po to, by dziennikarze nie pomylili jednej imprezy z następną.

Tym razem impreza, która grupuje wszystkie toskańskie DOC i DOCG, oprócz chianti (z pododdziałami), chianti classico, vernaccia di san gimigniano, vino(wł.) wino.. nobile i brunello (wszystkie mają osobne imprezy) odbyła się pod hasłem – tłumacząc z przymrużeniem oka – „Spacerem po toskańskich apelacjach” wypadła rewelacyjnie i wręcz szokująco.
Stanowisk degustacyjnych było może kilkanaście, w zasadzie wszystko do ogarnięcia, w dodatku pojawiły się wina z wytwórni, które nigdy w takich spotkaniach udziału nie brały, i to wina, których często na co dzień zwykły konsument kupić nie może, nawet jeśli jest posiadaczem grubego portfela. Już katalog prezentowanych pozycji, przypadkowo otwarty na… Ornellai, spowodował, że musiałem na chwilkę usiąść, by zaczerpnąć powietrza, a potem pójść sprawdzić kieliszkiem, czy to aby prawda. Otóż prawda! Było nie tylko to, ale i dziesiątki innych, których, by popróbować, trzeba mieć bardzo dużo szczęścia. Nie wiem, czemu to zawdzięczać, ale na stoliku Consorzio Tutela Vini Doc Bolgherimiasteczko oraz niewielki nadmorski obszar i gmina w środko... – z wyjątkiem Sassicai i Ca’Marcandy – pojawiły się wina przyprawiające o zawrót głowy, Ornellaia, Campo alla Sughera, Greppicaia, Guado al Tasso… Ale nie będę zanudzał i denerwował nazwami. Dodam tylko, że swoje stoisko miało również „samozwańcze” stowarzyszenie Grandi Cru(fr.) zbiór, obszar uprawy, parcela, działka.Przeważnie n... della Costa Toscana, gdzie pokazano jeszcze więcej perełek, i to często w ogóle bez apelacji, ale wystawianych jako wina regionalne IGT. Były zatem wina typu nie-DOC oraz takie, które z określenie „anteprima”, czyli degustacji przedpremierowej niewiele mają wspólnego. I było to rewelacyjne posunięcie – zaiste wspaniała uczta.

Dla chcących cichej kontestacji zorganizowano w górnych salach komentowane degustacje, które prowadził Luca Martini, najlepszy sommelier 2013 organizacji WSA (Worldwide Sommelier Association). Pokazał wybrane przez siebie wina z różnych toskańskich apelacji z rocznika 2007 – ostatniego przedkryzysowego. Warto było pójść, bo jest zaiste szokującym przekonać się, jak w tak krótkim czasie mieniły się wina w tym najlepszym regionie winiarskim Włoch. I jak bardzo należy uważać wypowiadając się, że coś jest „klasyczne”, „charakterystyczne” i „tradycyjne” w jakiejś apelacji.  „Wczoraj to dziś – tyle, że wczoraj” – można by powiedzieć parafrazując słynne powiedzenie Sławomira Mrożka – „Jutro to dziś – tyle że jutro”.

Wojciech Gogoliński
Florencja