Amarone przed sądem

Producenci jednego z najbardziej cenionych win świata po raz kolejny stają przed sądem. Oskarżają się wzajemnie.

Nie cichną podziały wśród producentów jednego z najlepszych i najbardziej poszukiwanych win świata. A przy okazji – jednego z droższych. W przeciwieństwie do wielu słynnych win, amaronewłoskie czerwone wino DOCG z regionu Veneto (Włochy) produ... nie ma zbyt długiej tradycji, jest robione zaledwie od międzywojnia, co nie zmienia faktu, iż wywołuje wiele kontrowersji. Szczególnie wśród producentów właśnie.

Wynikają one poniekąd z faktu, iż ustawa apelacyjna jest bardzo luźna, co z kolei powoduje, że winonapój uzyskiwany na drodze całkowitej lub częściowej fer... (...) pojawia się w dość różnych stylach – zdaniem niektórych, właściwie nigdy nie jest do końca wytrawneokreślenie wina, w którym, teoretycznie, cały cukier na d..., choć powinno. Jednak już sposób produkcji sam narzuca takie podejrzenia lub skojarzenia. Wino, bowiem jest wytwarzane z podsuszanych winogron. Ten sposób wytwarzania implikuje wysoką cenę wina, ale to – zdaniem równie wielu – zbyt często pojawia się w tańszych sklepach lub nawet supermarketach.

Fot. Wojciech Gogoliński

Jednocześnie – z drugiej strony – stoi spora grupa słynnych, światowej klasy wytwórców, dla których amarone jest oczkiem w głowie, największym skarbem, którzy swoje wina widzą tylko w najlepszych restauracjach, butikowych winotekach czy tzw. strefach wolnocłowych. Sprzedaż wina w zwykłym sklepie to dla nich niemal barbarzyństwo, i w ogóle nie wyobrażają sobie tego, jak w jaki sposób można otrzymać takie wino, które jest dostępne wszędzie.

Jeszcze kilka lat temu obie grupy były zrzeszone w Consorzio per la Tutela dei Vini di Valpolicella  Czerwone wino włoskie DOC z regionu Veneto, produ..., które zajmowało się właśnie m.in. winami amarone. Kilka lat temu, w 2009 roku, doszło jednak do rozłamu i grupa znamienitych wytwórców (m.in. Masi, Allegrini, Tedeschi, San’Antonio, Tommasi, Zenato) stworzyła własną organizację – Famiglie dell’Amarone d’Arte i wystąpiła z konsorcjum, a na swoich butelkach zaczęła umieszczać wytłoczoną w szkle literę „A”, od „arte”. Nic tak nie wkurzyło pozostałych dwustu producentów, jak owo „d’arte” sugerujące artyzm win „rebeliantów” i „masówkę” u pozostałych. Christiano Marchesini, szef Consorzio, tłumaczył mi wtedy, że to nie poprawia wizerunku wina i że amarone jest wspólnym dziedzictwem wszystkich producentów. Sprawa o „d’arte” jest w sądzie.

Fot. Wojciech Gogoliński

Teraz mamy werdykt – jak się należało spodziewać mocno niejasny i pokręcony. W październiku zeszłego roku sad w Wenecji przyznał rację Consorzio i zakazał umieszczania specjalnego „A” na butelkach. Tymczasem Rodziny zarejestrowały swoją markę i literę „A” w Europejskim Urzędzie ds. Własności Intelektualnej (EUIPO), co… pozwala im dalej ową markę promować.

Wniosek pierwszy jest taki, że mogą to czynić w Europie, ale nie… we Włoszech, gdzie poprzedni wyrok przecież obowiązuje. Wniosek drugi – konieczny będzie kolejny wyrok sądu…

Wojciech Gogoliński