Tequila z Kalifornii? Nowa alternatywa dla wina?

fot. Stuart & Lisa Woolf Fund for Agave Research

W obliczu zmian klimatycznych coraz większa ilość winogrodników szuka alternatywy w nasadzeniach innych roślin. Niedawno pisaliśmy o zyskującej na popularności uprawie pistacji w środkowej Hiszpanii, w Kalifornii dla odmiany coraz więcej mówi się sadzeniu niebieskich agaw. Te osiągają zdolność do przemysłowego rodzenia słodkich bulw kwiatowych po 6–8 latach wzrostu, więc jeśli to ma być przyszłość Kalifornii, to faktycznie trzeba dyskutować już teraz.

Zmęczona upałami, pożarami, suszami i – to też się zdarza – rzadkimi, acz gwałtownymi powodziami, kalifornijskie rolnictwo chętnie zamieniło by się położeniem geograficznym z innymi regionami świata. Ale w tych innych regionach ludzie także kombinują podobnie – nieprzewidywalność warunków pogodowych dręczy wszystkich i jest tematem numer jeden wśród wszystkich winiarzy. Jednak co warto zaznaczyć – i o czym wielu zapomina – że winiarstwo od zarania dziejów było zajęciem ryzykownym.

Lek na suszę

Nie oznacza to jednak, że nie można myśleć o płodozmianie, by zabezpieczyć swój byt. Złocisty stan i tak jest jednym z największych producentów owoców, orzechów i warzyw na świecie, ma też swoje wielkie zasługi, jak choćby „wynalezienie” awokado i wypromowanie wszelkich potraw z użyciem tych owoców. Doprowadziło to nawet do długoletniej wojny celnej z Meksykiem, kiedy produkcja awokado zadomowiła się w tym środkowoamerykańskim kraju, a owoce stały się znacznie tańsze. Takiej obawy nie ma w przypadku destylatów z agawy, które co oczywiste nie będą nosić określenia „tequila”.

Jeśli będzie na nie pobyt (a będzie!), uprawa agaw wydaje się wymarzona dla Kalifornii. Jest tu – zwłaszcza na południu – wyśmienity mikroklimat dla tej rośliny. Agawowych upraw nie trzeba nawadniać, znoszą nawet długotrwałe susze i słońce im nie straszne. Wiele winogradów i innych pól z powodu barku wody (i jej cen) leży tam odłogiem. Takie pola są też naturalną zaporą ogniotrwałą, która zapobiega rozprzestrzenianiu pożarów.

W zeszłym roku kilkudziesięciu plantatorów, gorzelników i handlowców założyło California Agave Council, a tuż przed końcem roku na Uniwersytecie w Davis powstał ośrodek naukowy Stuart & Lisa Woolf Fund for Agave Research, mocno wsparty finansowo przez wymienione w nazwie małżeństwo. Czas najwyższy, bowiem w słynącym z osiągnięć enologicznych ośrodku uniwersyteckim tylko jedna osoba zajmowała się do tej pory destylacją wina na potrzeby wytwórców lokalnego „porto”. Za uprawę agaw biorą się również rolnicy w Teksasie i Arizonie.

Stuart Woolf wraz z żoną posiada ogromne plantacje migdałów, pistacji i pomidorów, ale ciągle drży o nie, bo choć oferuje rynkowe ceny za wodę do irygacji, wciąż jest jej za mało, bo studnie wysychają i po prostu często nie ma fizycznej możliwości jej dokupienia. Stąd pomysł na agawy, choć nie jest to roślina idealna. W przeciwieństwie do innych upraw, agawa po zebraniu bulw już nie rodzi ponownie, stąd trzeba corocznie dosadzać nowe rośliny. Dlatego również zdecydował się na darowiznę dla Uniwersytetu w Davis, by dokładnie zbadać ten proces.

Prohibicja i turystyka

Trudno jednoznacznie powiedzieć, skąd bierze się wielka popularność tequili w USA. Przypuszcza się, że w miarę neutralny zapch i łagodny smak sprawiają, iż można ją spożywać bez dodatków, choć rytuał jej konsumpcji w towarzystwie limonki i soli zapewne dodaje jej fabularnego splendoru i robi wrażenie. Jednocześnie wódka ta niemal od zawsze była królem napojów mieszanych przez co musi być obecna w każdym barze w najodleglejszym zakątku świata. W dodatku Meksyk dostarczał spore ilości trunku w czasie prohibicji i jest tradycyjną destynacją turystyczną dla Amerykanów, a poza tym kuchnia meksykańska jest obecna niemal na każdej większej ulicy Stanów.

Źródła: m.in. ucanr.edu, californiaagave.org, civileats.com, caes.ucdavis.edu, agri-pulse.com, thedrinksbusiness. com