Kalifornia przewartościowana raz jeszcze czyli książka prawie doskonała.

Ta książka ukazała się pod koniec ubiegłego roku, ale musiała poczekać na swoją kolej. Nie tylko dlatego, iż kupka z wydaniami do przeczytania jest u mnie wyjątkowo wysoka, ale również z powodu takiego, że musiałem się nią podelektować, nawet przemyśleć ją, bo ślad po niej zostaje bardzo głęboki. A może też i z takiego, iż spojrzenie nieco z boku na rzeczy, o których się czyta niemal codziennie (choćby w newsletterach) jest niekiedy szokujące. Czasem siedząc w jakimś temacie po prostu brak nam takiej refleksji, spojrzenia z perspektywy kilku dekad wstecz. To doprawdy dziwne, kiedy pisze się o Degustacji Paryskiej wiele razy, niemal o wszystkich najważniejszych postaciach ze stron tej publikacji, o różnych zjawiskach, o prohibicji… No nic, nie ma sensu kontynuowanie wyliczania zdziwień – oto czasami warto na wiele rzeczy spojrzeć sumarycznie jeszcze raz.

Powiem na początek tak: z czym nam się kojarzy chardonnayfrancuska odmian białych winogron, jedna z najbardziej rozp... albo kto wymyślił caberneta sauvignon? Otóż każdy, kto kocha winonapój uzyskiwany na drodze całkowitej lub częściowej fer... (...) prawdopodobnie będzie miał jasną odpowiedź – to najważniejsze odmiany europejskie i wszyscy wiemy wiele o ich macierzystych rejonach upraw. Otóż jest to jedna z większych pomyłek, a właściwie bzdur, z których najczęściej nie zdajemy sobie sprawy. Obie wspomniane oraz kilkadziesiąt innych wymyślili Kalifornijczycy! To oni pierwsi „postawili” je na etykietach, sprawili, że to dziś dwie z najbardziej rozpoznawalnych marek na świecie. Wiedzieć, coś, a wiedzieć, jak to wypromować i sprzedać to dwie całkowicie odrębne sprawy. Dziś obie „nazwy” sprzedają się same, co dzień miliony ludzi wchodzą do sklepów na całym świecie i szukają ich na etykietach, niekiedy nie zwracając uwagi na inne bardzo ważne informacje na flaszce. Tak to właśnie działa, ale to oni o tym wiedzieli, a my w Starym Świecie kilka dekad temu – zupełnie nie…

Siłą rzeczy osią opowieści jest Degustacja Paryska, która wywróciła świat winiarski do góry nogami. Dlatego napisanie wprowadzenia do publikacji powierzono Warrenowi Winiarskiemu. Nie pisze tu o własnych wspomnieniach, ale pokazuje wielkie osobowości, które miały wpływ na niego samego. Choćby Stevena Spurriera, który wspomnianą degustację wymyślił i zorganizował, zresztą ta wielka osobowość pojawia sią na kartach wielokrotnie. Sam Spurrier, zmarły w zeszłym roku, pisze także sam. Jak to możliwe? Ano tak to, bo pomysł na tę serię książek jest w istocie rewolucyjny. To w istocie publikacja rewolucyjna – zbiór najważniejszych tekstów (czasem fragmentów osobnych książek) na temat winiarstwa złocistego stanu. Absolutnie najważniejszych i wyłącznie najważniejszych, dlatego redaktorka, Susan Keevil, miała gigantyczny orzech do zgryzienia.

Są więc tu teksty Hugh Johnsona, którego wizyta w Kalifornia oraz wrażenia z niej przelane na papier zainspirowały Spurriera do zorganizowania najważniejszego konkursu winiarskiego w historii. A propos – co ten konkurs zmienił w historii kalifornijskiego winiarstwa? Oczywiście ceny! – książka jest wręcz wypełniona takimi fantastycznymi typowo amerykańskimi bon motami…

Ale autorów jest kilkadziesiąt i tyleż artykułów największych wirtuozów winiarskiego pióra. Jest tekst Fiony Morrison MW, z którą kiedyś przeprowadzałem wywiad na łamach „Czasu Wina”, jest i Jane Anson, którą odruchowo kojarzymy z Bordeaux (od 20 lat jest korespondentką z tego regionu dla magazynu „Decanter”). Znajdziemy tu kilka rozdziałów o słynnych winiarniach i o wielkich winemakerach, w tym o największym i bodaj najskromniejszym – Andrérzadka odmiana czerwonych winogron uprawianych tylko w Czech... (...) Tchelistcheffie. Nie mogło również zabraknąć eseju o pełnym sprzeczności, niemieckojęzycznym węgierskim hrabi Ágostonie Haraszthym, który do czegokolwiek ręki nie przyłożył, to mu nie szło. A mimo to, jest jedną z najważniejszych postaci w historii amerykańskiego i kalifornijskiego winiarstwa.

Sporo tu słynnych amerykańskich „zapożyczeniach” europejskich chronionych nazw pochodzenia tworzonych z dowolnych odmian, a także rozliczenia z okresem prohibicji, jak choćby prześmiewczy tekst Hugh Johnsona. Opisuje on ten ciemny czas, kiedy każdy mógł zostać rabinem lub pastorem założonego przez siebie kościoła, by móc korzystać z wina na cele religijne. Lub będąc lekarzem przepisywać np. „medycznego szampana” pacjentom cierpiącym na powszechne schorzenie „pragnienia”. Ale też, zwłaszcza po II wojnie światowej, o rozwoju nauki, Uniwersytecie Kalifornijskim w Davis, badaniach DNA, o produkcji masowej, ale takiej, których osiągnięcia europejskie musiały dopiero gonić. I gonią nadal.

Książka jest drugą z serii, po On Bordeaux…, którą na naszych już łamach recenzowaliśmy. W kolejce (zapowiedziach) czeka dzieło o Szampanii, na którą chyba wszyscy czekają. Dzieło jest pięknie wydane na kredowym papierze i okraszone wspaniałym fotografiami. Ma wszak jedną gigantyczną wadę – jest za krótkie! Ilość wspaniałych tekstów tak wielka, że chciałoby się czytać i czytać… Jednak po wspaniałej książce zawsze pozostaje niedosyt.

On California. From Napa to Nebbiolo… Wine Tales from the Golden State

Praca zbiorowa

Académie du Vin Library Ltd. 2021

Cena – ok. 147,34 zł (amazon. pl)