Kto jeszcze pamięta Arkadego Fiedlera, ten od razu skojarzy, o czym będzie. Otóż „gzygzakowaty życia sznur” zawiódł mnie do Kanady. Głównym celem podróży były odwiedziny mojej bardzo starej, ale świeżo odnalezionej rodziny, ale jak to zawsze bywa w takich przypadkach, sporo czasu spędziłem na peregrynacjach po tutejszych winiarniach. Szczęśliwie jedna z moich kuzynek mieszka nad samym jeziorem…
Wina pachnące żywicą?
tekst ukazał się w „CW” nr 94, sierpień – wrzesień 2018 | kup ten numer | prenumerata | e-wydanie