Wizytówka wina

Chwil do smakowania wina w dobrym towarzystwie jest w moim życiu wiele. Zaplanowane spotkanie z przyjaciółmi, rodzinny zjazd, kolacja przy świecach. Zanim jednak usiądziemy do stołu, muszę przygotować całą oprawę.

Planuję, jakie podam potrawy, tworzę listę zakupów i jedną z jej pozycji staje się winonapój uzyskiwany na drodze całkowitej lub częściowej fer... (...). Podczas zakupów kieruję kroki w stronę sklepu z winami. Gdy wchodzę do środka, otacza mnie lekki półmrok. Czuję, że jestem w zupełnie innym świecie. W tym sklepiku znajduje się przecież cząstka każdego krańca świata – są tu wina ze wszystkich kontynentów.

Czego szukam

Mnogość butelek przyprawia o zawrót głowy. Uświadamiam sobie, że nie wiem, które wino wybrać – nie jestem znawcą – nie wiem, które będzie pasować do planowanej kolacji.
Gdy podziwiam tysiące butelek, moją uwagę zwracają pięknie wykonane etykiety. Wzrok przyciągają zwłaszcza etykiety francuskie – eleganckie i świeże, od razu sugerujące jakość wina z górnej półki. Nie mam jednak pewności, czy to jest to, czego szukam.
Fot. ArchiwumZawieszam oko na prostych i czytelnych etykietach, którymi są opatrzone wina z Nowego Światapopularne, zbiorcze określenie pozaeuropejskich państw win.... Może te będą lepsze? One przecież są teraz takie modne… O, chociażby argentyńskie! Nie! Teraz na topie jest chyba Mołdawia. Ale te etykiety nie są w moim guście.
Tak najczęściej wygląda wybór wina przez laika – takiego jak ja – na dodatek kobietę, dla której wygląd ma oczywiście duże znaczenie. No cóż, nie wszyscy mamy taką samą wiedzę na temat wina. Jestem jednak przekonana, że nawet największym koneserom zdarza się kupić niekiedy wino tylko dlatego, że spodobała im się etykieta. Uważam, że nie ma w tym nic niewłaściwego, choć wiem, że ładna etykieta nie gwarantuje trunku wysokiej jakości.
Pracując jako grafik, często mam do czynienia z tworzeniem projektów opakowań, które mają za zadanie przyciągnąć uwagę konsumentów – czyli każdego z nas. Jedne z nich są krzykliwe, drugie stonowane i proste, inne dekoracyjne, a jeszcze inne pełne elegancji, pięknie zdobione – każde dla innej grupy konsumentów.
Podobna zasada obowiązuje przy tworzeniu etykiety na butelkę wina. Ten skrawek papieru to jego wizytówka. Nieocenione źródło informacji. Dzięki niej poznajemy rodzaj, pochodzenie, wiek i zawartość alkoholu. Dla znawców te informacje są bardzo istotne, a dla laików niezwykle pomocne.
Wino musi przyciągnąć uwagę, aby się sprzedać. Bywa jednak, że efektowna etykieta, która przypadnie nam do gustu, może skrywać marną zawartość. Aby uniknąć porażki, powinniśmy trzymać się zasady, że dobre wina posiadają gustowne etykiety. Winiarze wkładający wysiłek w tworzenie win wysokiej jakości dbają również o ich właściwą prezentację.

Pojawia się kolor

Historia etykiet nie jest tak stara jak dzieje wina, ale jej zaczątki pojawiały się już 400 lat p.n.e. w Egipcie. Na starożytnych amforach można znaleźć oznaczenia wskazujące rok winobrania, nazwisko producenta czy nazwę winnicy.
Pierwsze papierowe etykiety były pisane ręcznie i służyły początkowo tylko rozpoznawaniu trunku. Następne, bardziej dekoracyjne, posiadały piękną kaligrafię, a także dość często zdobione były motywami roślinnymi lub arabeskami. W XVIII stuleciu pojawiły się pierwsze etykiety drukowane, a wynalazek Aloisa Senefeldera – litografia (1797 r.) –przyczynił się do rozwoju tej formy graficznego oznaczania butelek.
Fot. ArchiwumSwego rodzaju luksusem były etykiety, na których pojawiał się kolor. Wykonywano je ręcznie według wcześniej przygotowanych szablonów. Z czasem pojawił się druk kilkubarwny i w miarę rozwoju techniki stawał się coraz bardziej opłacalny nawet dla małych producentów. Jednak do końca XIX wieku większość etykiet na butelkityp butelek o różnym kształcie, pojemności i kolorze, pr... drukowanych było w kolorze czarnym na białym tle lub na czarnym tle w złocie.
Do lat sześćdziesiątych XX wieku etykiety klejone były ręcznie. Dopiero Amerykanin Santon R. Avery wynalazł etykiety samoprzylepne, które znalazły powszechne zastosowanie. Dziś dzięki wielkiej rozmaitości materiałów drukarskich oraz sposobów wykańczania designerzy mają szerokie pole działania, tworząc projekty graficzne etykiet. Oprócz olbrzymiej palety kolorów, mają do dyspozycji uszlachetnienia – choćby złocenie, lakier UV czy druk wypukły. Oryginalny efekt mogą uzyskać również, stosując nietypowy rodzaj papieru, których na rynku jest wręcz niezliczona liczba.

Kolekcjonując owce

Przeglądając katalogi czy strony internetowe, natkniemy się na etykiety zawierające emblematy wskazujące markę wina, wyszukane liternictwo, herby rodowe, rysunki, grafiki, a nawet obrazy. Większość z nich wykonywana jest przez anonimowych grafików, jednak są winnice, których właściciele zatrudniają znanych artystów.
Projekty etykiet nawiązują często do tradycyjnych motywów – widzimy na nich zakonników, starą architekturę (szczególnie zabudowania klasztorne), postaci świętych, a także wyobrażenia antycznych bogów. Ujrzymy również herby, godła, symbole oraz przedstawienia scen historycznych.
Często wykorzystywane są motywy winnej latorośli, ale etykiety zdobią także kwiaty oraz piękne pejzaże. Pojawiają się zwierzęta heraldyczne jak lwy i gryfy oraz stworzenia żywiące się winnymi gronami – kosy, drozdy, lisy czy łasice. Popularnym tematem są również pory roku jako zobrazowanie prac w winnicy.
Fot. ArchiwumDo tych wszystkich przedstawień należy dodać projekty w pełni lub częściowo tworzone przez wybitnych artystów. Najbardziej znane są etykiety Château Mouton-Rothschild z owcą jako motywem przewodnim, rozchwytywane przez kolekcjonerów. Słynni artyści projektujący etykiety dla barona Rothschilda to m.in. Jean Cocteau (1947), Marie Laurencin (1948), Salvador Dalí (1958), Henry Moore (1964), Joan Miró (1969), Marc Chagall (1970), Wassily Kandinsky (1971), Pablo Picasso (1973), Andy Warhol (1975), Hans Hartung (1980) i John Huston (1982). Sukces tego przedsięwzięcia spowodował, że inni producenci również podejmują współpracę ze znanymi artystami.
Jak widać, sposobów na przyciągnięcie naszej uwagi jest wiele. Każdy znajdzie coś dla siebie i nacieszy oko małymi dziełami sztuki. Niektórzy – zafascynowani ich różnorodnością – zostają kolekcjonerami etykiet i z czasem zdobywają te najbardziej wyjątkowe i niepowtarzalne. Inni – jak ja – wybiorą po prostu wino na uroczystą kolację i będą się cieszyć jego niepowtarzalnym smakiem.

Wartość etykiety

Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że wartość etykiety wpływa również na cenę wina. Aby zwrócić naszą uwagę, producenci „ubierają” wina w coraz bardziej oryginalne wzory. Nadal dominują prostokątne etykiety, ale coraz częściej spotkamy nowe kształty będące jedną rozbudowaną figurą lub ich zbiorem. Zadziwi nas też liczba kolorów czy zastosowanych uszlachetnień, jak złocenia, tłoczenie czy indywidualnie dobrany papier do konkretnego rocznika czy limitowanej serii wina.
Takie luksusy kosztują. „Zwykłe”, proste etykiety wykonane na podstawowych rodzajach papieru kosztują niewiele, bo około 3 eurocenty. Jednak wyrafinowane projekty, będące wizytówką wina wysokiej klasy, mogą  niekiedy osiągnąć cenę nawet 1 euro.

Żródło:www.opakowania.com.pl