Winiarz kontra degustator

tekst ukazał się w „CW” nr 96, grudzień 2018 – styczeń 2019 | kup ten numer | prenumerata | e-wydanie

Czterdzieści trzy lata doświadczenia w branży przekonały mnie, że istnieje ogromna przepaść pomiędzy tym, jak producenci postrzegają swoje wina, a tym, co mamy do powiedzenia na ich temat my, osoby profesjonalnie zajmujące się degustacją. | fot. rawpixel / Unsplash
Czterdzieści trzy lata doświadczenia w branży przekonały mnie, że istnieje ogromna przepaść pomiędzy tym, jak producenci postrzegają swoje wina, a tym, co mamy do powiedzenia na ich temat my, osoby profesjonalnie zajmujące się degustacją. | fot. rawpixel / Unsplash

Często słyszę pytanie, czy, podobnie jak niektórzy moi koledzy po fachu, nie chciałabym robić własnego wina. Odpowiedź brzmi: „kategorycznie nie”. Mam obsesyjną tendencję do kontrolowania wszystkiego. Myśl, że mogłabym stać się niewolnikiem czegoś tak niezależnego i nieprzewidywalnego jak pogoda, napawa mnie grozą. Często posługuję się wymówką, że nie chcę angażować się komercyjnie w obszar, o którym piszę (kieliszki to co innego…). Zdaję sobie doskonale sprawę, że nie mam zmysłu praktycznego, a sukcesy w ogrodnictwie raczej żałosne, dlatego też szansa, że wyprodukuję przyzwoitą butelkę wina jest znikoma.

Chcesz czytać więcej?