Odtwarzanie zatopionych trunków

Media coraz częściej donoszą o niezwykłych podwodnych odkryciach, w tym nierzadko dotyczących różnego rodzaju trunków – rumu, piwa czy amfor z winem. Niestety, najczęściej pozostają po nich jedynie puste, zamulone naczynia. Znanych jest jednak kilka przypadków, kiedy to z morskiego dna udało się wydobyć napoje, których można było później spróbować.

Najlepiej znanym przypadkiem jest prawdopodobnie odkrycie w 2010 roku u wybrzeży położonej na północnym Bałtyku wyspy Åland wraku pełnego ok. 200-letnich butelek szampana (ponad 100 sztuk, w tym Juglar, Heidsieck, Veuve Clicquot) oraz piwa (o tym pisaliśmy w „CW” nr 69). W roku 2011 badacze przystąpili do analizy składu i stanu zachowania tego ostatniego. Zajęli się tym naukowcy z Technical Research Centre
of Finland (VTT) i University of Leuven’s Brewing Technology. Wnikliwe badania pozwoliły… zrekonstruować piwo o zawartości 4,7%. Łącznie wyprodukowano 1500 litrów, które rozlano do 1700 butelek z dmuchanego szkła. Cena za jedną to 90 funtów, a ich dystrybucją zająć się miał fiński browar Stallhagen. Można powiedzieć, iż piwo odtworzono w 80–90 procentach. Drobne różnice wynikły na przykład z innej technologii słodowania, która czyniła napój słodszym, co nie umniejsza jego oryginalności.

„DNA antycznej amfory”
Na temat produktów transportowanych głównymi szlakami handlowymi starożytności, czyli morzem (dużą ich część stanowiło winonapój uzyskiwany na drodze całkowitej lub częściowej fer... (...)), mówią nam źródła pisane. Także znaleziska archeologiczne wnoszą tutaj nieco informacji, jednak ich charakter jest znacznie ograniczony. Próbując uzupełnić tę lukę, naukowcy z Lund University i Woods Hole Oceanographic Institution wykonali bardzo ciekawe badania, które z kolei przybliżają nas nieco do odtworzenia starożytnego wina.
Poddali mianowicie analizie dwa typy liczących 2400 lat amfor, wydobytych z wraku spoczywającego na 70 metrach, pod kątem zachowanego DNA produktów oryginalnie się w nich znajdujących. Naczynia te pochodziły z wyspy Chios, gdzie produkowano jedno z sławniejszych win na Morzu Egejskim. Wykryto m.in. ślady oliwek (Olea europaea) i oregano (Origanum vulgare), pistacji (Pistacia vera) oraz mastyks (rodzaj żywicy z obszaru Morza Śródziemnego, nazywanej też „Łzami Chios”). Bardzo ciekawym odkryciem dla archeologów był fakt, iż ślady dwóch pierwszych substancji znajdowały się w pierwszym typie badanych amfor, co podważa wcześniejsze przekonanie naukowców, iż służyły one głównie do transportu wina. Odnośnie drugiej amfory, badanie DNA nie obyło się bez problemów i okazało się ono trudniejsze do określenia niż w pierwszym przypadku. Pojawiło się też podejrzenie, iż pistacja i mastyks mogą być śladami terpentynowca, który również był wykorzystywany przez starożytnych do pokrywania wnętrza amfory. Wyniki pozwalają jednak założyć, że w drugim typie amfory znajdowało się wino, do którego dodano właśnie mastyksu lub terpentynowca w celu poprawy smaku lub „konserwacji”.
Należy wspomnieć, że już wcześniej podobnemu badaniu poddano naczynie znalezione w Egipcie na lądzie i liczące ok. 5000 lat. Udało się zidentyfikować między innymi drożdże Saccharomyces cerevisiae pełniące istotną rolę w procesie fermentacji. Należy jednak pamiętać, że w warunkach lądowych „ślady genetyczne” – o ile nie wystawione na światło słoneczne – zachowują się lepiej.

Gin z Zatoki Gdańskiej
Na koniec warto wspomnieć o stosunkowo nowym odkryciu, którego dokonano zaledwie rok temu. A mowa tutaj o „zabytkowym alkoholu” z polskich wód Bałtyku. Podczas prac prowadzonych przez badaczy z Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku (dawniej Centralne Muzeum Morskie) na wraku jednostki zbudowanej prawdopodobnie w XIX w. odkryto kamionkową butelkę, której zawartość pierwotnie wskazywała na wodę Selters (jej logo znajdowało się na naczyniu).
To niezwykłe odkrycie miało miejsce zaledwie na głębokości 12 m i w odległości ok. 4 km od Gdyni Orłowa. Napój poddano analizie, która wykazała, że jednak w środku butelkityp butelek o różnym kształcie, pojemności i kolorze, pr... znajdował się pierwotnie 43-procentowy gin genever z Flamandii. Niestety, ze względu na nieszczelność naczynia gin zmieszał się z wodą morską.
Być może badacze pokuszą się o jego odtworzenie, podobnie jak uczyniono to ze wspomnianym wyżej piwem. Przypuszczać też można, iż podobne odkrycia będą miały miejsce w przyszłości. Udoskonalane metody podwodnych poszukiwań co roku prowadzą do odkryć nowych niezwykłych obiektów zalegających w morzach i oceanach. Kto wie, być może wśród nich trafi się jeszcze niejedno zabytkowe naczynie pełne rumu czy wina.