Niedługo cała zakwitnie na biało. Goriška Brda przesiąknie kuszącym, słodkim zapachem ich kwiatów. Tu dojrzewają podobno najwcześniej. Gdy to nastąpi, rozpocznie się ich święto.
Czereśnie, którymi zajadano się już w cesarskim Wiedniu, dalekim Sankt Petersburgu i Pradze to pierwsze wiosenne owoce, które dzięki eksportowi wynagradzają tęsknotę za letnim słońcem również u nas.
W tradycyjnej kuchni słoweńskiej nie brak dań na słodko, przygotowuje się tu wiele przetworów z czereśni stosowanych nie tylko do ciast, deserów czy naleśników, ale także do mięs. Rozmarzyłam się, a tyle jeszcze do opowiedzenia. Odwiedzając Słowenię, z pewnością trzeba się odważyć na kulinarną podróż i wstąpić do gostińce – lokalnej karczmy (najlepiej kilku) i tam zasmakować tradycyjnie przyrządzanych specjałów. Aktywność ruchu Slow Food wraz z naturalną dbałością mieszkańców o jakość tradycyjnych produktów, z których wiele wytwarza się w gospodarstwach ekologicznych, sprawiają, że kuchnia tego kraju warta jest docenienia.
Położenie geograficzne na styku kultury włoskiej, alpejskiej i środkowoeuropejskiej spowodowało przeniknięcie wielu tradycji kulinarnych sąsiadów. Nie bez znaczenia pozostaje również zależność polityczna. Z pewnością jednak kuchnia słoweńska najwięcej wspólnego ma z kuchnią narodów słowiańskich. Jest prosta, sporo w niej mięsa, roślin strączkowych, kaszy, zwłaszcza gryczanej, smalcu i masła oraz warzyw. Ważne miejsce zajmują w niej ryby oraz tradycyjne przyprawy jak majeranek, pieprz, liść laurowy oraz szałwia i cynamon.
Ja lubię oceniać kuchnię po smaku tradycyjnych deserów. Bardziej konkretne podejście do kuchni mają mężczyźni: choć lubią desery, przede wszystkim potrzebują sytych posiłków. Nasz redakcyjny kolega, Wojciech Gogoliński, po powrocie ze Słowenii przez długie tygodnie wspominał smak joty: zupy z kiszoną rzepą i fasolą. Ta bardzo treściwa potrawa przypomina trochę nasz kapuśniak – w każdym regionie w zależności od użytych dodatków i przypraw będzie mieć nieco odmienny smak. Wojciech gotów pisać o niej poematy i trudno się dziwić: wspaniały smak tkwi w prostocie i sposobie jej przygotowywania. Doskonała na chłodne dni.
Równie ciekawa jest zaprawiona zasmażką z mąki bujta repa z marynowanej rzepy, z majerankiem, smalcem, prosem, czosnkiem i cebulą, doprawiona czerwoną papryką.
W całej Słowenii jada się wieprzowinę, regionalnie pojawia się ptactwo (gęsi, kaczki) oraz jagnięcina i baranina. Najbardziej znaną potrawą mięsną jest kraski pršut, specjalnie wędzona suszona szynka, delikatniejsza i mniej słona niż prosciutto, jej włoski odpowiednik. Podawana najczęściej z oliwkami lub serem nie przypadła mi jednak do gustu, nie lubię takich rarytasów. Doceniłam za to smaki pieczywa, które jest tu wspaniałe i przepięknie plecione – na przykład taki wytwarzany z mąki gryczanej, kukurydzianej i pszennej pisan kruh.
Aż mnie korci, by wakacje spędzić w Słowenii. Nie tylko pod względem kulinarnym wydaje się ona rajem na Ziemi. I wielu to potwierdza. Wielobarwność i odmienność na każdym kroku. Od wszechobecnej przyrody po wspaniałą kuchnię.
Jota
(Rzepuśniak Wojciecha) dla 4 osób
• 0,5 kg ziemniaków
• 30 dkg białej fasoli
• 0,5 kg kiszonej rzepy (kisi się tak jak kapustę)
• 10 dkg boczku
• 2 ząbki czosnku
• sól, pieprz
Dzień wcześniej namoczyć fasolę. Ważne, by poszczególne składniki gotowane były osobno, jak w przepisie.
Ugotować fasolę. W dużym garnku pokrojone w kostkę ziemniaki. Można dodać do nich plaster wędzonego boczku. W trzecim garnku gotować około 10 minut kiszoną rzepę. Gdy ziemniaki będą miękkie, usunąć z garnka boczek, nie odlewać wody. Rozdrobnić blenderem 2/3 ugotowanej fasoli. Do ziemniaków z wodą dodać ugotowaną rzepę, zmiksowaną fasolę oraz część fasoli, która pozostała w całości. Następnie dodać rozgnieciony czosnek, sól i pieprz oraz pokrojony w kostkę boczek. Doprowadzić zupę do wrzenia i gotować na wolnym ogniu przez 10 minut. Jeśli zupa będzie zbyt gęsta, można dodać trochę wody. Podawać z kromką chrupiącego domowego chleba.
Prekmurje Gibanica
Wspaniałe jako deser, podawane z okazji różnych świąt.
• 1/2 szklanki słodkiej śmietanki
• 1/2 kostki masła
• 4 płaty ciasta francuskiego
ciasto kruche
• 25 dkg przesianej mąki
• 8 dkg masła
• 3 łyżki kwaśnej śmietany
• 1 jajko
• 1 łyżka cukru
• szczypta soli
nadzienie makowe
• 20 dkg mielonego maku
• 5 dkg miodu
• 1 cukier wanilinowy
• 100 ml słodkiej śmietany
• 1 jajko
• 100 ml gorącego mleka
nadzienie serowe
• 40 dkg zmielonego sera białego
• 5 dkg cukru
• 5 dkg rodzynek (namoczonych)
• 100 ml słodkiej śmietany
nadzienie orzechowe
• 20 dkg mielonych orzechów włoskich
• 5 dkg miodu
• 1 cukier wanilinowy
• 150 ml mleka
• szczypta cynamonu
nadzienie jabłkowe
• 2–3 jabłka
• 3 dkg miodu
• skórka otarta z cytryny
• szczypta cynamonu
Składniki na kruche ciasto posiekać nożem i wyrobić, aż dobrze się połączą. Odstawić do lodówki na 30 minut. Rozwałkować cienko ciasto francuskie. Mak zalać gorącym mlekiem. Cukier utrzeć z jajkiem i wymieszać z resztą składników masy makowej. Ser utrzeć z cukrem, śmietaną i jajkiem, dodać rodzynki. Następnie wymieszać ze sobą wszystkie składniki masy orzechowej, dodając stopniowo mleko, tak aby powstała gęsta masa. Jabłka zetrzeć na tarce do kapusty na cienkie plasterki. W rondelku uprażyć jabłka z resztą składników masy jabłkowej przez około 10 minut. Prostokątną blachę do pieczenia wyłożyć papierem i wylepić dno oraz boki kruchym ciastem. Nakłuć je widelcem i piec 15 minut w temperaturze 180 stopni. Gdy ciasto przestygnie, wyłożyć warstwę z nadzienia makowego, przykryć płatem ciasta francuskiego i posmarować je rozpuszczonym masłem (podobnie zrobić z kolejnymi płatami ciasta). Następnie wyłożyć nadzienie serowe i płat ciasta francuskiego itd. Ostatnią warstwę stanowi ciasto. Polać wierzch słodką śmietanką i piec godzinę w piekarniku nagrzanym do 190 stopni.
Ciasto przekładać po całkowitym wystygnięciu.